Od Haru CD Daisuke

piątek, 8 sierpnia 2025

|
 No, tego akurat mogłem się po nim spodziewać. Woda naprawdę nie była zimna, ale skoro on uwielbiał ciepło, to dla niego faktycznie mogła wydawać się chłodna.
- Nie marudź, woda jest letnia. Może tylko wydaje ci się zimna, bo nie przepadasz za takimi kąpielami - Wyjaśniłem spokojnie, nie przejmując się specjalnie jego narzekaniami. Niech sobie pomruczy pod nosem, ile chce, to dla jego dobra, a z tym faktem musi się pogodzić.
- Nie podoba mi się to - Burknął, kiedy zacząłem obmywać jego ciało letnią wodą. Od razu zauważyłem, jak spina mięśnie, jakby rzeczywiście było mu zimno. No cóż, trudno. Ten jeden raz będzie musiał jakoś to znieść.
Nie komentując jego marudzenia, skupiłem się wyłącznie na kąpieli. Widziałem, że przez uczucie chłodu nie jest w stanie porządnie się umyć, więc po prostu wziąłem to na siebie. Na szczęście miał mnie i mogłem mu pomóc bez większych komplikacji.
- No i po wszystkim, możesz już wychodzić - Powiedziałem, odsuwając się od wanny, żeby dać mu przestrzeń i możliwość spokojnego opuszczenia letniej kąpieli.
Mój towarzysz prawie natychmiast wyskoczył z wody i owinął się szczelnie grubym ręcznikiem. Od razu dostrzegłem, że cały się trzęsie, ale cóż mogłem na to poradzić? Chciał się wykąpać, a podczas stanu podgorączkowego i gorączki nie wolno używać gorącej wody. Sam wybrał swój los i tylko do siebie mógł mieć pretensje.
- Zdecydowanie więcej się tak nie bawię. Następnym razem wykąpię się w gorącej wodzie - Burknął, naburmuszając się i pusząc swoje śliczne policzki.
Rozbawiony nawet tego nie skomentowałem. Jedynie pokręciłem głową, proszę bardzo, niech kąpie się w gorącej wodzie, kiedy ma gorączkę. Zobaczymy, jak długo wtedy w niej wytrzyma.
Podałem mu ubrania, pomogłem porządnie wysuszyć ciało, a potem doprowadziłem go do łóżka. Przez cały czas milczałem, rozmowa w tym momencie naprawdę nie była potrzebna.
Daisuke położył się, starannie otulając się kołdrą niemal po samą brodę.
- Zimno mi - Wymamrotał z wyrzutem, zziębnięty po przygotowanej przeze mnie kąpieli.
- Nic ci nie będzie. Przynajmniej twoje ciało nie jest już tak rozpalone - Odparłem, patrząc na niego z lekką litością. - Zaraz przygotuję ci gorący napój i od razu się rozgrzejesz - dodałem, ignorując jego marudzenie. Niech narzeka, ile chce - Najważniejsze, że letnia kąpiel działa cuda. - Odparłem, znikając w kuchni.
Panicz ewidentnie był na mnie obrażony. Wystarczyło jedno jego spojrzenie, gdy wróciłem z gorącym wywarem, to spojrzenie mówiło więcej niż tysiąc słów. Było w nim wszystko: urażona duma, ciche wyrzuty i nuta teatralnego dramatu.
No cóż, przeżyję tę jego obrazę. Najważniejsze, że wyglądał już lepiej. Chociaż… znam życie, gorączka pewnie niedługo wróci, a wtedy znów będzie się czuł gorzej.
- Proszę, oto twoja herbata. Wypij ją, a potem możesz się położyć i odpocząć - Podałem mu wywar, siadając na brzegu łóżka.
- Dziękuję za pana zgodę - Fuknął, odbierając ode mnie kubek. Mimo cierpkiego tonu ostrożnie upił pierwszy łyk, a para unosząca się z naczynia otuliła go ciepłem. Powoli, niechętnie, ale jednak zaczął pić.
Ze zbawieniem pokręciłam głową, jakoś niespecjalnie zaskoczony jego złośliwością. 
- Ciesz się, że jestem tak wspaniałomyślny, że ci na to pozwalam - Odparłem rozbawiony pięknie się do niego uśmiechając. 

<Paniczu? C:>

Etykiety

Archiwum