Od Haru CD Daisuke

wtorek, 19 sierpnia 2025

|
 Mimo szczerych chęci otwarcia się przed nim, nie potrafiłem powiedzieć prawdy. Nie dlatego, że uważałem to za głupie czy bezsensowne, choć w pewnym sensie właśnie takie było. On i ja stanowiliśmy dwa odrębne światy, które nigdy nie powinny się ze sobą zetknąć. Doskonale o tym wiedziałem, a jednak… odczuwałem emocje, których czuć nie powinienem. I może właśnie to bolało najbardziej, to poczucie rozdźwięku między tym, co czuję, a tym, co powinienem czuć. Smutek mieszał się we mnie z bólem i lękiem, tworząc ciężar, którego nie potrafiłem zrzucić.
- Nic mi nie jest. Po prostu czasem przychodzą takie emocje, nad którymi trudno zapanować - Powiedziałem w końcu, starając się uśmiechnąć do niego łagodnie, choć sam czułem, że mój uśmiech był bardziej cieniem niż prawdziwym wyrazem pogody ducha.
Mój towarzysz patrzył na mnie w milczeniu. Jego spojrzenie było przenikliwe, jakby analizował każde moje słowo… albo raczej uczucia, które kłębiły się wewnątrz mnie, a których nie byłem w stanie ukryć. Nie wiedziałem, co dokładnie widzi. Jego moce były potężne, zdawałem sobie sprawę, że gdyby tylko chciał, mógłby bez trudu manipulować moim umysłem i ciałem. Mimo to nie odczuwałem strachu. Wiedziałem, że nie skrzywdzi mnie nie dlatego, że nie jest do tego zdolny, lecz dlatego, że zwyczajnie tego nie chce. A tej świadomości mogłem się uchwycić jak jedynego pewnika w tej chwili.
- Chciałbym, żebyś porozmawiał ze mną szczerze - Odezwał się cicho, niemal błagalnie. - Przecież możesz. - Jego słowa zawisły między nami, ciężkie, a jednocześnie pełne delikatności. Bardzo chciał wiedzieć, co mnie dręczy. I pewnie bym mu to powiedział… gdyby nie fakt, że cały ciężar moich uczuć związany był właśnie z nim.
- Przecież my przez cały czas rozmawiamy szczerze. - Odezwałem się spokojnym tonem, starając się, by mój głos brzmiał naturalnie, jakby niewidzialna zasłona skrywała to, co naprawdę czułem. - Czyżbyś wyczuł w moich słowach oszustwo? - Dodałem, unosząc kącik ust w lekkim, prawie niedostrzegalnym uśmiechu. - Mówię ci to, co chcę ci powiedzieć. - Delikatny uśmiech, którym go obdarzyłem, miał być dla niego zapewnieniem, a dla mnie maską. Maską, za którą skrywałem prawdę, której nie wolno było wypowiedzieć na głos.
- A jednak mimo wszystko mam wrażenie, że mi nie ufasz - Odparł po chwili ciszy. Jego spojrzenie było przenikliwe, jakby próbował zajrzeć w głąb mnie i odnaleźć odpowiedź ukrytą między moimi słowami. - Że jest coś, co chciałbyś powiedzieć, ale nie wiesz jak… dlatego milczysz. - Miał rację. Było coś, o czym nigdy nie będę mógł mu powiedzieć. Nie dlatego, że mu nie ufałem, ufałem mu bardziej niż komukolwiek. Ale świat… świat nigdy by tego nie zaakceptował. To, co nosiłem w sercu, nie mogło istnieć poza nim. On i ja… nie. To nigdy nie mogłoby mieć miejsca.
Czułem, jak moje dłonie mimowolnie zaciskają się na pościeli, jakby ten gest mógł uchronić mnie przed zdradzeniem prawdy. Widziałem, że czekał na odpowiedź, że liczył na szczerość. A ja wciąż milczałem, rozdarty pomiędzy pragnieniem a koniecznością.
- Tylko ci się wydaje - Zapewniłem, nie chcąc o tym rozmawiać teraz, to jeszcze nieodpowiednia chwila, nie ten moment.

<Paniczu? C:>

Etykiety

Archiwum