On był naprawdę niemożliwy... o takiej godzinie większość normalnych ludzi śpi. Powinien się wyciągnąć na materacu, najlepiej na swoim, by miał więcej miejsca. Najlepiej też by było, gdyby ktoś mu te mięśnie rozmasował... ja się nie nadaję, nie w takim stanie, jestem za słaby, nie mam siły aktualnie na takie rzeczy. Ani wiedzy do tego, jak to poprawnie zrobić. Nie zmienia to jednak faktu, że najlepiej byłoby, gdyby się położył. Sądząc jednak po jego postawie... nie, to się nie wydarzy. I żadne moje słowa do niego nie dotrą.
- Powinieneś zrobić coś z mięsem, byś też się najadł – odpowiedziałem, w końcu odpuszczając. Gdybym coś mógł dla niego zrobić... moje moce na takie rzeczy nie pomagają. A chciałbym, aby pomagały, bym mógł mu ulżyć. Gdyby w końcu mnie nie przytulał wtedy, wieczorem, no to byśmy nie zasnęli w takiej dziwnej pozycji. Czułem się winny jego aktualnego stanu. I chyba prawidłowo, bo gdyby nie ja, to teraz czułby się lepiej.
- No w sumie, może.... - dalszych jego słów nie usłyszałem, powiedział je za cicho, a ja nie mam słuchu jak on. Brzmiało to jednak tak, jakby na coś wpadł. A co, to już mnie nie obchodziło. Wierzyłem, że będzie to coś dobrego, jak zawsze zresztą. Myślę, że mogłem już mu w stu procentach zaufać, w końcu trochę już potraw przygotowanych przez jego ręce zjadłem i jak na razie nie zawiodłem się. Miał do tego talent, zdecydowanie. Wiedział, co z czym połączyć, by dobrze smakowało.
Czekałem cierpliwie, aż Haru do mnie wróci, popijając swoją herbatę. Jednak bardzo dobrze, że przygotował mi tę herbatę. Potrzebowałem jej, miód przyjemnie działał na moje zmarnowane gardło. Co prawda, dałbym sobie radę bez niej, ale i tak byłem wdzięczny, że mi ją przygotował. I jeszcze teraz przygotowuje mi śniadanie, które mimo wszystko też z chęcią przyjmę. Przedwczoraj, i wczoraj zjadłem naprawdę mało, nic dziwnego, że mój żołądek wołał o jakiś posiłek.
- Proszę. Jajecznica z dodatkami, bułeczka z masełkiem... wszystko, by się najeść – odpowiedział, siadając obok. Znowu straciłem trochę rachubę; byliśmy w moim łóżku, czy jego łóżku? Zresztą, czy to miało znaczenie? Teraz wszystko, czego chciałem, to zjeść i zasnąć. Miło by było, gdyby Haru był obok, ale sądząc, że bolą go plecy, będzie wolał się wyciągnąć się na wolnym łóżku.
- Pachnie ładnie – powiedziałem zgodnie z prawdą, przyjmując od niego talerz z posiłkiem. Prosty posiłek, ale w takich warunkach trudno tu wyczarować coś lepszego.
- I liczę na to, że będzie dobrze smakować, starałem się – odpowiedział, a mojej uwadze nie umknęło delikatne skrzywienie na jego twarzy.
- Wiem o tym. Może powinieneś później wziąć gorącą kąpiel? Może mięśnie się trochę rozluźnią, i nie będzie cię tak boleć – zaproponowałem, dalej czując winę wynikającą z jego stanu.
<Piesku? c:>