No i tyle by było z jego próby w ogóle nauczenia się gotowania. Widział tylko ryż i nie potrafił sobie wyobrazić, że oprócz tego można zrobić cokolwiek więcej. A przecież mieliśmy jeszcze paprykę, dzięki niej można przygotować szybki ryż z dodatkiem papryki. Składniki te można wspólnie l podsmażany na patelni. Proste i całkiem smaczne i już mamy jeden pomysł na obiad.
Następny pomysł, który przyszedł mi do głowy, to ryż z jagodami. Po drodze, niedaleko rzeki, znalazłem kilka krzaków z owocami. Wystarczy je połączyć z ryżem i już mamy szybkie, słodkie danie.
Ewentualnie zawsze można zrobić kotleciki ryżowe. Mieliśmy kilka drobnych składników, które nadadzą im smaku, trochę sera i przypraw. Dzięki temu kotleciki powinny wyjść całkiem nieźle. Oczywiście przygotuję je bardziej po swojemu, ale myślę, że i tak mu posmakują.
- W porządku. Skoro ty nie wiesz, co z tego zrobić, to zróbmy kotleciki ryżowe - Stwierdziłem w końcu, decydując się na prosty, ale sprawdzony przepis, który kiedyś sam wymyśliłem, kiedy nie miałem w kuchni prawie nic.
- Kotleciki ryżowe? A co to takiego? - Zapytał zdziwiony, ale i zaciekawiony, widząc, że zabieram się do roboty z takim zapałem.
- To kotlety, tylko że z ryżu. Spokojnie, wszystko ci wytłumaczę. A chciałbym, żebyś mi trochę pomógł - Powiedziałem, sięgając po ryż i kawałek sera. Na szczęście spakował też sól i pieprz, więc chociaż tyle mieliśmy.
Szczerze mówiąc, przydałoby się jeszcze jajko, żeby całość lepiej się kleiła, ale niestety nie mieliśmy ani jednego. Trudno, będą trochę bardziej suche. Może ciągnący się ser trochę to uratuje.
- No to co, zabieramy się do gotowania. Na jedzenie też trzeba sobie zapracować - Dodałem starając się łagodnie przy tym uśmiechać.
- Oczywiście tylko powiedz w czym mogę pomóc - Poprosił, już gotów mi pomóc.
Kiwając łagodnie głową, wsypałem ryż do miski, przygotowując się do wymieszania składników, oczywiście ser, pieprz, sól dzięki tym składnikom i odrobinę wody przygotowałem kotlety po kolei pokazując mojemu przyjacielowi co gdzie i jak.
Poczułam sporą ulgę gdy widziałem, że mój przyjaciel dzielnie mnie słuchał i starał się pomagać najlepiej, jak tylko potrafił. Na jego szczęście to wcale nie było takie trudne, wszystko dobrze wiedziałem i mogłem poprowadzić nas krok po kroku. Mógł na mnie całkowicie polegać, bo wiedział, że nigdy nie zrobiłbym dla niego nic złego.
- I gotowe, oby ci to posmakowało - Oznajmiłem w końcu z lekkim westchnieniem ulgi. - Co prawda nie mieliśmy tylu składników, ile bym chciał, żeby to przygotować w stu procentach ale myślę, że i tak ci zasmakuje. A jeśli nie… zawsze możemy zjeść jagody - Dodałem z półuśmiechem, podając mu talerz z kilkoma jeszcze ciepłymi kotlecikami ryżowymi.
- Smacznego - Powiedziałem, starając się uważnie go obserwować. Chciałem wiedzieć, jak powinienem się zachować, jakie emocje okazywać, kiedy mówię, pokazuję coś albo po prostu cieszę się czy smucę. Jak na razie moja twarz trochę sztucznie unosiła się w uśmiechu, a musiałem się pilnować, żeby nie wyglądało to zbyt sztucznie, po tak naprawdę w środku bardzo zależało mi, żeby mu to smakowało.
<Przyjacielu? C:>