Od razu dało się wyczuć, że mój przyjaciel w tej chwili zwyczajnie się nudzi. No tak, przecież właśnie teraz nie może po raz kolejny uczyć się geografii ani zająć się czymś konstruktywnym. Nie, zdecydowanie nie. Nauki medytacji też nie jest w stanie ogarnąć i ja już to doskonale wiem.
Póki go nie było, mogłem spokojnie skupić się na swoim wewnętrznym ja. Teraz jednak, kiedy wrócił, moja medytacja musi zejść na dalszy plan, bo coś podpowiada mi, że długo w ciszy już nie posiedzę.
- Zawsze możesz spróbować medytacji - Rzuciłem od niechcenia, mając nadzieję, że chociaż spróbuje. Może da mi wtedy trochę więcej czasu na wewnętrzną rozmowę.
Od razu usłyszałem ciężkie westchnienie, które wydobyło się z jego ust. No tak, tyle by było choćby z próby. Cały on, od dziecka roztrzepany i niezdolny do skupienia się dłużej na jednej rzeczy.
- Nie jestem pewien, czy to ma jakikolwiek sens. Ja nie potrafię skupić się dwóch minut na jednej rzeczy, a co dopiero na medytacji - Mówił dalej, wyczekująco obserwując mnie. Czekał na mój ruch, na gest, na cokolwiek, co mogłoby świadczyć, że zwrócę na niego większą uwagę. Widocznie liczył na to, że się nim zajmę.
Ja jednak w tej chwili byłem skupiony na sobie i nic, ani jego słowa, ani jego obecność ,nie miało tego zmienić.
- Rozumiem - Rzuciłem krótko, biorąc głęboki wdech. Znów próbowałem skoncentrować się na swoim wnętrzu, licząc po cichu, że tym razem nie będzie mi przeszkadzał, widząc, jak bardzo jestem pochłonięty pracą nad swoim wewnętrznym ja.
Niestety, nadzieja, która tak szybko we mnie zakiełkowała, równie prędko zgasła. Wszystko dlatego, że Sorey po prostu nie potrafił zbyt długo siedzieć cicho sam.
- Miki, nudzę się - Usłyszałem jego głos i wiedziałem już, że muszę przerwać swoją medytację, w której i tak bez przerwy mi przeszkadzał.
Otworzyłem oczy i spojrzałem na niego z niedowierzaniem. On mówi to naprawdę? Przecież mógłby chociaż spróbować czymś się zająć. No ale po co, przecież o wiele łatwiej było mi przeszkadzać.
- Nie dasz mi się skupić, co? - Zapytałem z rezygnacją, podnosząc się z miejsca, by podejść bliżej.
- Bardzo bym chciał, naprawdę… ale tak strasznie się nudzę. Muszę coś robić, muszę mówić, bo tylko wtedy… tylko wtedy się nie nudzę - Stwierdził, uśmiechając się do mnie swoim charakterystycznym, głupkowatym uśmiechem.
Westchnąłem cicho, próbując zachować resztki cierpliwości.
- A co byś powiedział na czytanie książki? - Zaproponowałem, sięgając po torbę, w której schowałem jedną bardzo starą książkę o historii starożytnych ruin. Może przynajmniej to zajmie go na tyle, żebym jeszcze przez chwilę mógł wrócić do medytacji.
Mój przyjaciel od razu zerknął na książkę, którą mu podałem, i powoli otworzył pierwszą stronę.
Od razu dostrzegłem ciekawość malującą się na jego twarzy. A więc może chociaż na chwilę skupi się na czymś innym, a bardziej na tej książce, dając mi trochę czasu dla samego siebie. Bardzo bym tego chciał, żeby móc choć na moment odetchnąć i spróbować zregenerować tę resztkę energii psychicznej, która tak szybko potrafiła ze mnie uciekać.
<Przyjacielu? C:>