Od Haru CD Daisuke

piątek, 4 lipca 2025

|
 Słuchając go uważnie, zacząłem analizować jego wypowiedź. Nie wiem, czy to cokolwiek zmieni, jeśli tam pójdziemy i spróbujemy. Ale to w końcu zawsze jakaś próba, lepsze to niż siedzenie tu w czterech ścianach i czekanie na niesprawiedliwy osąd.
- Możemy spróbować. Nie mamy nic do stracenia. Ewentualnie wyrzucą nas ze szkoły, ja trafię do jakiegoś zakładu zamkniętego, a ty okryjesz swoje nazwisko hańbą. Plan idealny - Odparłem, od razu dostrzegając, jak zmienia się wyraz jego twarzy.
Daisuke prychnął cicho, ale i tak usłyszałem ten dźwięk, w końcu mój wyczulony słuch nie pozwalał mi przechodzić obok takich reakcji obojętnie.
- Bardzo się cieszę, że masz takie podejście do całej tej sytuacji. Nie wierzysz w nas, a to niedobrze, bo może spalić całą akcję - Stwierdził, patrząc na mnie z taką powagą, jakby naprawdę wziął do siebie moje słowa. A przecież ja tylko tak sobie powiedziałem. Mój słuch i jego magia pozwolą nam dostać się do tego ciała… a raczej do miejsca, gdzie zostało zamordowane. Może nawet odkryjemy, kto mógł zabić.
- Masz rację, nie ma co nastawiać się negatywnie - Przyznałem spokojnie. - Możemy spróbować dziś wieczorem dostać się do tego pokoju, w którym została zamordowana ta dziewczyna. Jeśli faktycznie jeszcze nie wyczyścili wszystkiego, będę w stanie coś wyczuć - Dodałem, podnosząc się do siadu. Poczułem, że wraca mi odrobina energii i chęci do kolejnej próby.
- Prosiłbym tylko, żebym nie musiał tam wchodzić i tego oglądać - Odezwał się ostrożnie. To było dla mnie całkowicie logiczne. Już raz widział to okropieństwo i lepiej, żeby nie musiał patrzeć na to po raz kolejny. Mogłem się tylko domyślać, co musiał wtedy zobaczyć i nie był to widok odpowiedni dla kogoś tak młodego jak on. Jeszcze będzie miał czas na oglądanie tak okrutnych rzeczy.
- Spokojnie. Nie będziesz musiał. Tym zajmę się ja. Ty musisz mi tylko pomóc się tam dostać - Wyjaśniłem, pewny, że zniosę to, co zobaczę. Tak jak znosiłem wszystko inne. Zawsze sam.
Mój towarzysz kiwnął łagodnie głową, najwyraźniej analizując, co możemy w tej chwili zrobić. A może raczej, jak dostać się do pokoju, w którym doszło do morderstwa. Oczywiście nie mówił tego wszystkiego na głos, więc mogłem tylko przypuszczać, że właśnie o tym myśli. W rzeczywistości mógł rozważać coś zupełnie innego, chociaż patrząc na to, jak bardzo był zaangażowany w całą sprawę, byłem niemal pewien, że w jego głowie już układa się plan. Chciał jak najszybciej to wszystko rozwikłać.
Cisza między nami trochę się dłużyła, ale wcale nam nie przeszkadzała. W tej chwili obaj byliśmy skupieni na tym, jak zrobić to bezpiecznie. Nie rozmawialiśmy, tylko myśleliśmy. I to było teraz najważniejsze: wymyślić coś sensownego i w końcu dostać się do wyznaczonego miejsca.
Choć najpierw jego kuzynka musiała opuścić ten pokój. Gdy już się obudzi i wyjdzie, będziemy mogli spokojnie wprowadzić nasz plan w życie.
W końcu Daisuke westchnął cicho i spojrzał na mnie z wyraźnym postanowieniem w oczach. Kiwnąłem mu głową, dając znak, że jestem gotów, jakkolwiek głupie czy ryzykowne okaże się to, co zaraz wymyśli. Wiedziałem, że nie cofniemy się teraz.
I choć miałem wrażenie, że ta cisza trwała całą wieczność, w głębi serca poczułem, że może właśnie dziś wszystko zacznie się zmieniać.

<Paniczu? C:>

Etykiety

Archiwum