Patrzyłem na niego z odczuwalnym zauroczeniem, sam nie wiem, dlaczego, ale bardzo miałem na niego ochotę to głupie, bo przecież był jeszcze dzieckiem, nie żebym ja był jakoś mega dojrzałe miałem zaledwie siedemnaście lat a ona piętnaście, to tylko dwa lata różnicy, a jednak to wciąż różnica.
- Mogę dać ci przyjemność, której nie zapomnisz - Wyszeptałem, zbliżając się powoli do jego ust.
- To się jeszcze okaże - Odparł, pozwalającymi połączyć nasze usta namiętnym pocałunku.
Czując jego emocje i chęć do dalszej zabawy z największą przyjemnością dobrałem się do jego ciała, ta noc zdecydowanie będzie należeć tylko do nas, żadne z nas nie wyglądało na niezadowolonego ani na niezbyt chętnego, wręcz przeciwnie obaj chcieliśmy tej bliskości i zaspokojenia ciał, nad którymi w tej chwili nie potrafiliśmy panować.
To zdecydowanie była bardzo dobra zabawa, mimo szumu w głowie wydawało mi się, że było całkiem dobrze i przyjemnie, obaj wydawaliśmy się bardzo zadowoleni i korzystaliśmy z możliwości wspólnego zbliżenia zaspokajając wspólnie swoje ciała.
Zmęczeni, opadliśmy na poduszki, wyczerpani wydarzeniami całego dnia.
Daisuke od razu wtulił się w moje ciało, najwyraźniej podobało mu się ciepło, które od niego biło. Przytulanie się do mnie musiało sprawiać mu przyjemność, bo sam czułem się wtedy jak rozgrzany grzejnik, gotów ogrzać nie tylko siebie, ale każdego, kto się do mnie zbliży.
Objąłem go mocniej, chcąc dać mu poczucie bezpieczeństwa i ukojenia po tym pełnym wrażeń dniu. Zamknąłem zmęczone oczy i pozwoliłem, żeby cisza powoli koiła nasze skołatane myśli. To naprawdę był długi, wyczerpujący dzień, i cieszyłem się, że wreszcie dobiegł końca.
Miałem tylko jedną nadzieję, że jutro rano nie obudzę się z kacem. Naprawdę nie chciałbym zmagać się z tym wszystkim jeszcze na ciężkiej głowie.
Późnym rankiem obudził mnie głos mojego towarzysza, który brzmiał naprawdę przerażająco. Zdziwiony uniosłem się do siadu i przetarłem dłonią zaspane oczy, zupełnie nie rozumiejąc, dlaczego od samego rana tak dramatyzuje.
- Proszę odrobinę ciszej. Trochę mnie boli głowa, co tak panikujesz? - Mruknąłem cicho, ziewając i odwracając się w jego stronę.
- Panikuję? Ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, co my wczoraj zrobiliśmy?! - Zapytał drżącym głosem.
Spojrzałem na niego i przez chwilę musiałem intensywnie myśleć, żeby przypomnieć sobie, o co mu właściwie chodzi. Dopiero kiedy rozejrzałem się po pokoju i zdałem sobie sprawę z braku naszych ubrań, wszystko powoli zaczęło wracać. No tak… chyba spaliśmy razem.
Cóż, raczej nie tak to miało wyglądać. Nie powinniśmy byli tyle pić, ale teraz, kiedy wszystko już się wydarzyło, nie było sensu się nakręcać i tak niczego to nie zmieni.
- Uspokój się. Teraz to już i tak za późno na roztrząsanie - Stwierdziłem spokojnie, starając się nie przejmować bardziej, niż było trzeba. Owszem, było mi trochę wstyd, bo zdecydowanie nie tak miało się to potoczyć, jednak nie zamierzałem dramatyzować. Bez przesady, przecież nie stało się nic naprawdę złego. Dzieci na pewno z tego nie będzie.
Daiske wyglądał na bardzo przejętego i nim zdążyłem coś dodać zniknął w łazience chowając się przede mną, zdecydowanie za bardzo panikuję, przecież i tak nikt się o tym nie dowie to pozostanie tylko między nami..
<Paniczu? C;>