Od Haru CD Daisuke

środa, 2 lipca 2025

|
Poczułem ogromną ulgę, gdy zjadł cały posiłek. Moja praca nie poszła na marne. Jeszcze tylko tego by brakowało, żebym musiał martwić się, że przygotowałem coś, co zupełnie mu nie przypadnie do gustu.
- Cieszę się, że ci smakuje. Nic szczególnego, ale najwyraźniej wystarczyło, żeby twoje wybredne podniebienie to zaakceptowało - Stwierdziłem, uśmiechając się do niego trochę głupkowato.
- No tak, bo przecież moje podniebienie potrzebuje perliczki, której oczywiście nie raczyłeś mi przygotować - Prychnął, a mnie rozbawiła ta jego maniera. No tak, ktoś taki jak on zapewne jada perliczki na co dzień. Ja natomiast nawet nie mam pojęcia, jak one smakują.
- Wybacz, ale nie mam nawet bladego pojęcia, jak się taką perliczkę przyrządza. Nigdy jej nie jadłem - Przyznałem szczerze, zbierając talerze i odstawiając je na blat, żeby zaraz zająć się zmywaniem.
- Cóż, może kiedyś nadarzy się okazja - Wzruszył ramionami, ale jego spojrzenie, które cały czas czułem na plecach, było dziwnie uważne i poważne.
- Wiesz, raczej wątpię, że kiedykolwiek spróbuję takiej perliczki. Takie posiłki są bardzo drogie, a mnie zwyczajnie na nie nie stać. Nawet jeśli za rok skończę uczelnię i pójdę do pracy, nie sądzę, żebym zarabiał aż tyle, żeby pozwolić sobie na takie fanaberie. Zresztą, szczerze mówiąc, nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Mogę zjeść cokolwiek, byle raz dziennie pojawiło się na talerzu mięso. Niestety, albo stety jest mi ono potrzebne, żebym mógł normalnie funkcjonować i... nie pragnął krwi ani mięsa innych - Powiedziałem to z powagą, która, jak mi się wydawało, lekko przeraziła mojego towarzysza.
A może tylko mi się tak zdawało? W końcu nie powiedziałem niczego złego. Chociaż z drugiej strony... dla kogoś, kto nie jest wilkołakiem, takie wyznanie może brzmieć co najmniej niepokojąco. Nie każdy jest w stanie zrozumieć pewne rzeczy.
- Cóż, może jeśli kiedyś uda ci się dostać dobrą pracę, na przykład jako kucharz, będziesz miał okazję spróbować takich posiłków - Powiedział, choć miałem wrażenie, że sam w to specjalnie nie wierzy.
Właściwie nie byłem pewien, co chciałbym w życiu robić. Wiedziałem tylko, że nie interesują mnie żadne z tych śmiesznych frakcji. Robię to, co uważam za słuszne, i zamierzam tak postępować tak długo, jak długo będę mógł. W ostateczności pewnie i tak przyjdzie moment, w którym będę musiał wybrać własną drogę.
- Nie jestem pewien, czy chciałbym pracować jako kucharz. Lubię gotować, to fakt, ale chyba bardziej pociągałaby mnie praca detektywa w świecie ludzi. Mam wrażenie, że właśnie czegoś takiego zawsze mi brakowało - Wyjaśniłem spokojnie, odkładając na suszarkę umyte naczynia.
- Detektyw? To całkiem ciekawe zajęcie. Dzięki swoim zwierzęcym instynktom pewnie byłoby ci łatwiej w tej pracy - Zauważył z lekkim uśmiechem. Wstał od stołu i rozsiadł się wygodnie na swoim łóżku.
- Wiesz, to tylko takie marzenie. Nikt przecież nie powiedział, że na pewno pójdę w tym kierunku. Nawet nie wiem, czy w ogóle skończę tę akademię. Jestem tu tylko dlatego, że moja babcia bardzo tego chciała. Ja sam... tak naprawdę nigdy nie planowałem tu uczęszczać - Wzruszyłem ramionami, wycierając dłonie, które porządnie umyłem po zmywaniu.

<Paniczu? C:> 

Etykiety

Archiwum