Od Haru CD Daisuke

czwartek, 3 lipca 2025

|
 Nigdy wcześniej tak na to nie patrzyłem. Od samego początku postawiłem sobie jeden cel, nigdy nie dołączyć do żadnej frakcji. Chciałem być ponad tym wszystkim, ponad podziałami i zasadami, które narzucają innym swoje prawa. Ale teraz, kiedy tak go słucham, zaczynam się zastanawiać, czy to w ogóle możliwe. Czy naprawdę da się wkroczyć do świata ludzi, nie będąc częścią żadnej z tych przeklętych organizacji?
Nie chcę być jak wszyscy inni. Nie chcę robić tego, co każdy, i podążać za cudzymi regułami. Nie chcę w ogóle tu być. Moja ścieżka prowadzi przez nieznane, ale wiem, że sobie poradzę. Przecież radziłem sobie całe życie, radziłem sobie wtedy, gdy inni już dawno się poddali. Poradzę sobie i teraz.
Tak naprawdę pragnę tylko jednego, być wolnym w świecie ludzi. Taki właśnie chciałbym być: Wolny od tego miejsca, od tych ludzi i od przeszłości, którą wciąż mi wypominają, ilekroć coś pójdzie nie tak. Dla nich już zawsze będę wyrzutkiem. Ale tam, wśród ludzi, nikt mnie nie zna. Tam mogę stworzyć siebie na nowo i właśnie tego pragnę. Chcę się odrodzić.
- Wygląda na to, że nie mam wyboru - Powiedziałem z rezygnacją. - Muszę iść tam, gdzie zdobędę wiedzę i doświadczenie. A skoro to jedyna droga, to... - Urwałem, z trudem godząc się z myślą, że wszystko potoczyło się inaczej, niż planowałem. Z największą chęcią opuściłbym ten świat i nigdy nie obejrzał się za siebie.
- Wiesz, czasem, żeby coś osiągnąć, trzeba się ugiąć. Poświęcić się, zrobić rzeczy, których się nie znosi - Stwierdził spokojnie. I miał rację. Czasami naprawdę nie ma innego wyjścia.
- Wiem, wiem. Zdaję sobie z tego sprawę - Odparłem cicho, odwracając głowę w stronę drzwi.
Przez chwilę zapanowała cisza. Wtedy usłyszałem znajome kroki zbliżające się w naszą stronę.
- Twoja kuzynka tu idzie - Dodałem, nasłuchując coraz bliższych odgłosów na korytarzu.
Mój współlokator od razu przeniósł spojrzenie na drzwi, wyczekując cichego stuknięcia, które rozległo się już po kilku sekundach.
- Proszę - Zawołał.
Drzwi otworzyły się i jego kuzynka weszła do środka. Od razu dostrzegłem w jej oczach coś dziwnego, może strach, może wstręt. Patrzyła na mnie tak, jakby już wcześniej nasłuchała się o mnie jakichś potwornych plotek. A może to tylko moje wyobrażenie? Sam już nie wiem. Za długo siedzę zamknięty w tych czterech ścianach i zaczynam wariować.
- Suzue, jesteś cała? Wszystko w porządku? Nikt cię nie śledził? - Daisuke odezwał się z nieoczekiwaną troską w głosie. No proszę. A podobno nie potrafi martwić się o innych ani okazywać współczucia. Tym razem nawet trochę mu to wychodziło. Może nie w stu procentach naturalnie, ale liczy się sam gest i za to należało mu się uznanie.
- Wszystko ze mną dobrze - Odparła Suzue, wzdychając lekko. - Nie, raczej nikt mnie nie śledził. Ale... - Zawahała się na moment, odruchowo rzucając mi krótkie spojrzenie. - Zdecydowali, że muszę jak najszybciej przenieść się do innego pokoju i z kimś zamieszkać. Uważają, że jeśli zostanę sama, będę bardziej narażona na atak tego potwora. - Na chwilę w pomieszczeniu zapadła niezręczna cisza.
- Wybacz - Dodała cicho, spuszczając wzrok.
Wzruszyłem tylko ramionami. No tak. Tym potworem przecież byłem ja. Jak mógłbym o tym zapomnieć?

<Paniczu? C:>

Etykiety

Archiwum