Od Haru CD Daisuke

poniedziałek, 21 lipca 2025

|
 To, co widziałem i czułem, zdecydowanie mi się podobało. A sądząc po jego spojrzeniu, drżeniu ciała i cichych westchnieniach, on również był zachwycony tym, co działo się między nami. Jego pragnienie i emocje mówiły więcej niż słowa. Były wyraźne, niepowstrzymane, niosły jasny przekaz: chciał powtórki.
Delikatnie położyłem go na łóżku. Tym razem musiałem być ostrożniejszy, nie chciałem znów zniszczyć pościeli. Ale jedno pozostało niezmienne: nie mogłem się oprzeć pokusie, by znów zasmakować jego ust, poczuć na sobie ciepło jego rozpalonego ciała. Potrzebowałem tej bliskości, jakby była tlenem.
- Jeśli znów przesadzę… musisz mi powiedzieć - Szepnąłem między pocałunkami, muskając jego wargi. - Szkoda byłoby zniszczyć kolejną pościel… - Wymruczałem, oblizując swoje wargi.
Nie czekałem na odpowiedź. Wystarczyło mi to, co widziałem w jego oczach: zgoda, pragnienie i ten znajomy błysk, który mówił wszystko.
Jego ciało ułożyło się miękko pod moimi dłońmi, jakby czekało właśnie na ten moment. Każdy jego ruch, każdy gest zdawał się zapraszać mnie bliżej, głębiej, jakby sam był pragnieniem, które chciało być spełnione.
Moje palce wędrowały powoli po jego skórze, poznając ją na nowo, z większą czułością, uważniej. Nie spieszyłem się. Chciałem zapamiętać każdy fragment, każdą reakcję, aby niczego w tej chwili nie zapomnieć.
Oddychał głęboko, spokojnie, ale jego ciało zdradzało napięcie. To nie był strach, to była ekscytacja, oczekiwanie. Zatrzymałem się na chwilę, patrząc mu w oczy.
- Jesteś pewien? - Zapytałem cicho, chociaż znałem odpowiedź. Chciałem, by to między nami było jasne, bez słów, ale z szacunkiem.
Uśmiechnął się lekko i skinął głową.
To wystarczyło.
Pochyliłem się znowu, pozwalając ustom znaleźć jego szyję. Zadrżał. Czułem jego oddech na mojej skórze, szybki, urywany, jakby ten moment unosił go gdzieś poza rzeczywistość.
Pod moimi palcami jego ciało reagowało najdrobniejszymi drganiami. Każdy pocałunek zostawiał ślad nie tylko na jego skórze, ale i w naszej wspólnej pamięci.
Zsunąłem dłonie wzdłuż jego boków, zatrzymując się tylko po to, by znów na niego spojrzeć. Chciałem go widzieć, cały. Nie tylko ciało, ale i emocje. Te, które ukrywał, i te, które oddawał mi bez oporu.
W tej chwili nic poza nami nie miało znaczenia.
Nasze zbliżenie było spokojne, ekscytujące, a jednocześnie… bezpieczne. Każdy mój ruch był przemyślany, pełen troski. Nie chciałem zrobić mu krzywdy, całą swoją uwagę skupiłem na jego ciele, na tym, by czuł się dobrze, by każde dotknięcie niosło przyjemność i ukojenie.
Pragnąłem, by ten moment zapisał się w nim na długo. By nie zapomniał żadnej sekundy. Ale też, bym i ja sam mógł zaspokoić swoje najgłębsze tęsknoty, mógł choć raz poczuć pełnię.
Na Boga… jak dobrze, że dziś jest tu ze mną. Że właśnie jego mam obok. Tak cudownego, tak… prawdziwego.
- Dziękuję - Wyszeptałem, delikatnie muskając jego czoło pocałunkiem.
Było to ciche, szczere wyznanie, płynące prosto z serca. Dziękowałem nie tylko za bliskość, ale za wszystko, co mi dziś dał, choć on może nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, jak wiele to dla mnie znaczyło.
Dla niego to mogła być jednorazowa przygoda. Dla mnie... coś więcej. Coś, co pomogło mi opanować chaos wewnątrz. Uciszyć ciało, uspokoić umysł, ten sam, który w takie dni jak ten odmawia współpracy, który walczy, zamiast ufać.
A on… on po prostu był. I to wystarczyło.

<Paniczu? C:>

Etykiety

Archiwum