Na jego słowa delikatnie zmarszczyłem brwi, on próbował zrobić idiotę siebie czy ze mnie? Przecież doskonale wiedziałem, że nie o to chodzi, jego emocje były bardzo dziwne dzisiejszego dnia. To było akurat bardzo ciekawe odczucie, interesujące. Takich emocji to ja jeszcze nie czułem, z chęcią dowiem się, co się dzisiaj wydarzyło takiego, że tak właśnie jest. Dzień się dopiero zaczął, co takiego się wydarzyło, że jego reakcja na bodźce jest bardziej intensywna?
- Doprawdy? Zimno ci? - zapytałem lekko uszczypliwie, unosząc brew. Teraz, z wiedzą, że on nie czuje zimna, widok jego w bluzie był... dziwny. To był chyba pierwszy raz, kiedy widziałem go w długim rękawie, i jeszcze z zakrytą głową.
- Teraz jest mi wygodnie – odpowiedział spokojnie, robiąc kawę. Jak tak teraz się mu przyglądałem, coś było nie tak z jego sylwetką.
- Nie uważasz, że lepiej mi powiedzieć, niż tak mataczyć? Przecież czuję, że jesteś jakiś inny dzisiaj, i to, co mi teraz wciskasz, to jeden wielki kit – odpowiedziałem, nie będąc cierpliwym, jak chodzi o kłamanie.
- To... naprawdę nic takiego – wzruszył ramionami, a ja wyczułem... coś w rodzaju strachu, wątpliwości. Co go tak przestraszyło?
- Skoro tak twierdzisz – westchnąłem cicho, nie mając innego wyjścia. I tak się zaraz dowiem. - Tak właściwie... to nie jest moje łóżko. Co ja robię w twoim łóżku? - zapytałem po chwili, zdając sobie sprawę, że ta pościel nie jest jedwabna, ale bawełniana. Nie najgorsza, ale dalej to nie jest jakość, do którego moja skóra jest przyzwyczajona.
- Chyba szukałeś ciepła. Nie wiem, nawet już się nie obudziłem, jak do mnie przyszedłeś – wzruszyłem ramionami, co mnie odrobinkę przestraszyło.
- Czy na pewno tylko szukałem ciepła? - spytałem cicho, przestraszony, że przez sen mogłem chcieć robić różne, dziwne rzeczy, zwłaszcza po naszej nocy.
- Cóż, tak mi się wydaje. Jak się obudziłem, już byłeś do mnie przytulony – wzruszył ramionami, wracając do mnie z pyszną kawą. - Nie przejmuj się, ciepła to ja mam wystarczająco dla naszej dwójki – dodał, tak po prostu zajmując miejsce obok mnie.
- Powinieneś mnie obudzić. Nie mogę tak z tobą spać – odpowiedziałem, zerkając na jego twarz. Czy jego oczy...? Zainteresowany zwinnym ruchem od razu go zdjąłem z jego twarzy. Już rozumiałem, dlaczego go założył. Znaczy, rozumiałem i nie rozumiałem. Haru od razu chciał go założyć z powrotem, co mi się nie spodobało. - Czekaj, zostaw.
- Czemu? To nie jest nic fajnego – odpowiedział, ewidentnie zawstydzony tym, jak w tej chwili wygląda.
- Pozwól, że ja to ocenię – mruknąłem, przyglądając się mu z uwagą i pewnym zafascynowaniem. Śmiało mogłem stwierdzić, że podobał mi się w takim wydaniu. Było teraz w nim coś, co przyciągało moją uwagę.
- Nie... przeszkadza ci to? Nie przeraża? - dopytał, zaskoczony moją reakcją.
- Żartujesz? Wyglądasz niezwykle. Nawet zęby są inne? Wow... - dodałem, zauważając przy mówieniu, że jego kły są wydłużone. Przeszło mi przez myśl, że jego wygląd był w tej chwili był podniecający. Zaraz jednak odrzuciłem od siebie tę myśl. Zdecydowanie nie na tym w tej się powinienem skupić, ale jakoś te zęby bardzo mi się spodobały.
<Piesku? c:>