Od Daisuke CD Haru

poniedziałek, 28 lipca 2025

|
 To był naprawdę zły pomysł, ale skąd mogłem wiedzieć, że on aż tak eskaluje? Padało tylko troszkę. Przynajmniej na początku. A teraz miałem wrażenie, że byłem cały mokry, i to nie w ten przyjemny sposób. Byłem też jednocześnie trochę usatysfakcjonowany — takiego ruchu potrzebowałem. A gdyby nie deszcz, biegałbym dalej. 
– Mój drogi, ja tę gorączkę dostanę jeszcze dzisiaj wieczorem – mruknąłem, kierując się szybkim krokiem do akademika. Jako, że byłem niższy od Haru, musiałem robić dwa razy więcej kroków, niż on. Bycie wysokim jest cudowne, ale mi się oczywiście trafiło bycie niskim. To jest naprawdę upierdliwe i coś czułem, że wyższy to ja się nie stanę. Mikrusem jestem i mikrusem będę, już na zawsze. 
– Naprawdę masz taką słabą odporność? – spytał zmartwiony, na co pokiwałem głową. 
– Taki mój urok. Jak za bardzo wyziębię ciało, zaraz będę chory. A zdecydowanie moje ciało w tej chwili jest wyziębione – odpowiedziałem, mając ochotę wtulić się w jego ciało, takie ciepłe, takie gorące... Chociaż, czułem, że się trzęsie, a skoro on czuł zimno... cóż, przesadziłem. 
– I dlatego wyszedłeś pobiegać w deszcz? – pytał dalej, z niedowierzaniem. 
– Powiedziałeś, że aż tak bardzo nie pada, to pierwsza sprawa. Druga, miałem nadzieję, że się w końcu uspokoi, nie przybierze na sile – mruknąłem, z ulgą dostrzegając nasz akademik. W końcu. Chciałem ruszyć szybciej... i znów to uczucie. Zdeterminowanie, poczucie obowiązku, podszyte złymi zamiarami. Przystanąłem, odwracając się w stronę lasu. Nikogo nie widziałem, co w takich warunkach nie było takie dziwne. Ta sama obecność. Kto mnie obserwuje? Czego chce? 
– W porządku? – głos Haru, nieco zaniepokojony, wyrwał mnie z rozmyślenia. 
– Nie wiem. Ktoś mnie chyba obserwuje. Ta sama osoba, co ostatnio – powiedziałem cicho, czując się naprawdę dziwnie z tym faktem. Nie wiem, jakie ten ktoś miał zamiary, ale zdecydowanie nie były one dobre. 
– Nikogo nie czuję... Ale deszcz i wiatr są na jego korzyść – odpowiedział, stając nieco przede mną, jakby chciał mnie obronić przed tym kimś. A może czymś? Nie mam pojęcia. 
– Po prostu chodźmy. A on niech stoi na deszczu – mruknąłem, chowając dłonie do kieszeni i wracając do akademika. Więc mi się nic nie wydawało. A może wydaje? Haru niż nie był w stanie wyczuć, tylko ja jakieś dziwne wrażenie miałem? Może to ja wariuję? 
Po wejściu do pokoju od razu zdjąłem bluzę, i spodnie, nie przejmując się tym, że przed Haru znajduję się w samej bieliźnie i zwykłej koszulce. Wszystko, byleby się pozbyć tego przylegającego do mnie ubrania. 
– Idziemy się wykąpać? – zapytałem, odwracając się do Haru, który robił to samo. 
– My? – powtórzył, wyraźnie zaskoczony. 
– My. Ja chcę gorącej kąpieli, ty chcesz gorącej kąpieli, a po tym wszystkim chcę się o ciebie ogrzać. Im szybciej, tym lepiej, tak? – odparłem, rzucając swoje rzeczy na kupkę prania. – Oboje widzieliśmy się w takich sytuacjach, że wspólna kąpiel to chyba nic dziwnego w naszej kwestii, co? – zapytałem, poprawiając mokre włosy, delikatnie drżąc z powodu zimna. Niech się decyduje szybko, bo ja juz muszę poczuć ciepło. 

<Piesku? c:>

Etykiety

Archiwum