Już coś czułem, że Suzue się nasłuchała plotek o Haru, i o tym, że go bronię, i że pewnie też w to jestem zamieszany. Ona jakoś tak zawsze była tą bardziej lubianą, no ale też była bardziej grzeczną; przynajmniej tak o niej myśleli. Ja nie miał siły i cierpliwości, by udawać tak jak ona, i wolałem mówić swoje zdanie, niż grzecznie przytakiwać. Zresztą, dalej miałem nadzieję, że może mnie stąd wywalą.
- Masz jakieś podejrzenie, kto mógłby to być? - zapytałem, skupiając na niej swoją uwagę. To dobrze, że będzie z kimś innym mieszkać, lepiej to, niż gdyby miała przebywać większość czasu sama. Tylko, czemu tak późno? Już wczoraj powinna się przenosić. Dlaczego to wszystko działa tak wolno?
- Chyba jej chłopak, miała się tego dnia z nim spotkać. Ale nie wiem, kto to. Nie chciała mi powiedzieć, cały czas powtarzała, że jeżeli to się wyda, i ona, i on będą mieć problemy – wyjaśniła, na co pokiwałem powoli głową. Oboje będą mieć problemy, tak? Coraz bardziej wydaje mi się, że to musi być jakiś opiekun. Znaczy, oczywiście nie musi, ale ta teoria miałaby dużo sensu. Nie sądziłem, że mamy wśród wychowawców jakichś psychopatów, bo jak inaczej nazwać mężczyznę, który rozszarpał dziewczynę.
- Była ostatnio trochę przygaszona? Wiesz, czy się kłócili w ostatnim czasie? - pytałem dalej, chcąc zrozumieć, dlaczego to morderstwo nastąpiło.
- Nie, wszystko było pomiędzy nimi w porządku. Tak właściwie, to się strasznie cieszyła na to spotkanie.
Więc w teorii wszystko było w porządku. No dobrze, więc... jaki był motyw? Brak motywu? Czegoś mi tutaj brakowało do połączenia tego w całość.
- Nie będzie wam przeszkadzać, jeżeli pobędę trochę tutaj? Przeniosłam się już do innego pokoju, ale tej drugiej dziewczyny jeszcze nie ma. Pewnie będzie dopiero po południu, jak wróci z zajęć, a ja nie chcę być sama – poprosiła, na co zerknąłem tylko w stronę Haru. Z mojej strony oczywiście żadnego problemu nie było, mogła tu być, ile tylko chce. Pytanie, jak Haru to widzi.
- Nie mam nic przeciwko – odpowiedział, za co byłem mu nawet wdzięczny.
- Zrobię ci herbaty – zaproponowałem, podnosząc się z łóżka.
Robiąc jej herbatę, otworzyłem okno, by trochę przewietrzyć pokój. Co prawda, wpuszczę zimnego do środka, ale te piętnaście minut dziennie pokój wietrzyć trzeba, choćby się paliło i waliło.
Suzue po wypiciu herbaty bardzo szybko zasnęła na moim łóżku, a ja domyśliłem się, że jej noc, podobnie jak i moja, była ciężka. Ostrożnie okryłem ją kocem i by jej nie przeszkadzać, rozejrzałem się po pokoju, by zająć odpowiednie miejsce dla siebie.
- Chodź do mnie – zaproponował cicho Haru, a ja skorzystałem z propozycji. Wygodniej siedzieć na łóżku niż w fotelu.
- Może rozpiszemy to, co wiemy o tej sprawie? Mam wrażenie, że coś omijamy – zaproponowałem równie cicho, nerwowo uderzając palcem o swoje udo.
<Piesku? c:>