Od Daisuke CD Haru

piątek, 11 lipca 2025

|
 Nie rozumiałem, czemu on się tak daje. Powinien się kłócić, upominać i nie poddawać się. Tragedia, która się mu przytrafiła, nigdy nie powinna być używana przeciwko niemu; on to potrzebuje pomocy i wsparcia, a nie jeszcze większego dobijania. Jak on takim podejściem do świata chce być detektywem? Ja już dopilnuję, by się ogarnął i zaczął upominać się to, co mu się należy. 
- Kiedy tak odpuszczasz, pokazujesz im wszystkim, że można tobą pomiatać. Że wszystko, co najgorsze, zrzucać na ciebie. Nawet jeżeli te przeprosiny są puste, wymuszając je od nich podważysz ich autorytet – powiedziałem, przyglądając się mu z uwagą. Czułem, że w tej chwili nie potrafi zapanować nad swoim smutkiem i przygnębieniem. W jednej chwili jego dobry humor znikł, i dlaczego? Bo powiedziałem mu, co uważam, i co moim zdaniem powinien robić? Trochę go nie rozumiałem, co mnie specjalnie nie zaskakiwało. Mimo, że przecież czułem emocje doskonale, wiele z nich było dla mnie niezrozumiałe. Dziwnie było to wyjaśnić, i opisać, jak to jest. 
- Niedługo stąd odchodzę. Ma to jakiś sens? - mruknął, skupiając się na rozkładaniu jedzenia do szafek. 
- Taki ma to sens, że wyrobisz sobie pewne zachowania, które w przyszłości ci pomogą, zwłaszcza w twojej wymarzonej pracy. Twierdzisz, że stawianie na swoim ci nic nie zmieni, ale nawet nie spróbowałeś. Spróbuj, dobrze? To wszystko, o co cię poproszę w tej chwili – odpowiedziałem, wracając do uczenia się. 
- A nie możesz zaakceptować, że nie chcę? - spytał, odrobinkę zdenerwowany i zniecierpliwiony. 
- Mógłbym, gdybym nie czuł twoich emocji. Jesteś tym zmęczony, masz dosyć obarczania cię winą. To oczywiście nie wszystko, coś pod tym wszystkim jeszcze jest, coś negatywnego, przygnębiającego... i jeżeli chcesz, by to się zmieniło, musisz zacząć działać – wyjaśniłem, robiąc notatki, które przydadzą mi się w mojej pracy, a przynajmniej takie miałem wrażenie. 
Haru nic mi nie odpowiedział, a ja dałem mu czas i ciszę na przemyślenie moich słów. Teraz i tak mieliśmy tylko siebie bez chwili przerwy... przynajmniej w teorii. Zajęcia były odwołane, ale czy nasz zakaz dalej obowiązywał? Nie powinien. O nic oskarżeni nie byliśmy, żadne niebezpieczeństwo nam nie groziło, więc możemy wychodzić. Zerknąłem na okno, już się trochę poprawiło, więc może później sam wyjdę? Najwyższa pora się trochę poruszać, zadbać o to ciało. Może pobiegam później po lesie...? Bieganie to coś, co nawet lubię, tylko nie zawsze mam na to czas. Dzięki temu, że nie ma zajęć, trochę więcej wolnego czasu mam, trzeba jakoś znaleźć sobie jakąś aktywność fizyczną, którą normalnie mam zapewnioną w trakcie zajęć. Ale to później, muszę koniecznie dokończyć ten rozdział. 
Haru zajął miejsce na swoim łóżku, ewidentnie myśląc nad czymś intensywnie. Miałem nadzieję, że dojdzie do dobrych wniosków i zawalczy o siebie. Nawet mu tego życzyłem, zasługiwał na to po tym, co go spotkało. 

<Piesku? c:>

Etykiety

Archiwum