Od Haru CD Daisuke

niedziela, 29 czerwca 2025

|
 Szczerze mówiąc, martwiłem się o niego. Zdecydowanie za wiele chciał z siebie dać. I chociaż było to bardzo miłe, w głębi duszy bałem się, że może mu to zagrozić. Nie chciałem, żeby z mojego powodu coś mu się stało. Przecież nie tak miało to wyglądać.
Odwróciłem wzrok, nie chcąc go peszyć, i spojrzałem gdzieś w stronę ściany. Myśli plątały mi się w głowie jak rozszarpane nici. Wszystko, co się wydarzyło, nie dawało mi spokoju. Gdyby nie moja przeszłość, nikt nie odważyłby się mnie o nic obwiniać. Nikt nawet nie pomyślałby, że to mogłem być ja. A teraz? Teraz jestem winny. I nie jestem pewien, czy jakiekolwiek rozwiązanie, nawet podane im na tacy mogłoby to zmienić.
Kiedy usłyszałem zbliżające się kroki, zrozumiałem, że czeka mnie trudne przesłuchanie. Będą pytać o wszystko, próbując na siłę wepchnąć mi do gardła ich wersję wydarzeń, ich prawdę, w którą miałbym uwierzyć, nawet jeśli była kłamstwem.
Napinając mięśnie, niemal instynktownie przygotowałem ciało na to, co miało nadejść. Mój towarzysz, widząc moje zachowanie, od razu zrozumiał, że dzieje się coś niedobrego. Odruchowo zerknął w stronę drzwi. Ktoś zapukał trzy razy, krótko i stanowczo, ale nie czekał na odpowiedź, po prostu wszedł do środka jak do siebie.
- Witamy - Odezwał się pierwszy z mężczyzn, mierząc nas chłodnym spojrzeniem. - Śledczy Kabura i Kanato. Chcielibyśmy dowiedzieć się czegoś o tej zabitej dziewczynie. Doszły nas plotki, że jeden z was może być w to zamieszany. - Głos Kabury był spokojny, ale w jego oczach czaiło się coś, co kazało mi zachować czujność.
Drugi z nich, ten młodszy, zwrócił się bezpośrednio do mnie.
- To zapewne o ciebie chodzi - Powiedział, przechylając lekko głowę, jakby chciał mi się przyjrzeć dokładniej. - Nie wyglądasz mi na mordercę… - Urwał na moment, a potem dodał z nutą pogardy w głosie: - Choć z twoją przeszłością nie dziwię się, że cię podejrzewają. - Jego słowa rozbrzmiały mi w uszach jak nieprzyjemne echo. Czułem, jak Daisuke napina się gotów stanąć w mojej obronie.
- Jaką przeszłością? - Warknął, delikatnie podnosząc głos. - Przepraszam bardzo, w co próbujecie go wrobić? - Daisuke nie zdawał sobie sprawy, jak wiele zrobiłem. Nie rozumiał, jak bardzo niebezpieczny potrafię być, gdy sytuacja mnie do tego zmusi.
- To już powinien ci wytłumaczyć pan Kato - Odparł spokojnie Kabura, wskazując na mnie wzrokiem. - A teraz zapraszamy na zewnątrz. Musimy porozmawiać na osobności. - Słysząc to, poczułem, jak coś ciężkiego osiada mi w środku. Wiedziałem, że nie mam wyjścia. Wiedziałem też, że każda odpowiedź, której im udzielę, może być użyta przeciwko mnie, nawet jeśli powiem prawdę.
Musiałem wziąć głęboki wdech, podnosząc się z łóżka. Ostatni raz zerknąłem na mojego towarzysza, widząc jego spokojny wyraz twarzy, który jasno dawał mi do zrozumienia, żebym powtórzył to, co mi wcześniej przekazał. Nie spał, więc musiałem wszystko zapamiętać. Niewiele, ale w takiej sytuacji nawet to mogłem pomieszać.
Poza pokojem zamieniłem kilka zdań z jednym ze śledczych, podczas gdy drugi przesłuchiwał mojego towarzysza. Wyjaśniłem, co, gdzie i jak, mając nadzieję, że podrzucona wskazówka zrzuci ze mnie winę. Bo przecież nic nie zrobiłem. Jestem niewinny. Tym razem naprawdę nie zabiłem.

<Paniczu? C;>

Etykiety

Archiwum