Od Daisuke CD Haru

czwartek, 26 czerwca 2025

|
 Podejrzewałem, że do tego dojdzie, a dzięki znajomości tej dwójki oraz Haru, który dzięki strzaskaniu tych palców wzbudził w nich lęk, mogłem łatwo podsycić w nich strach i niepewność. Dzięki temu, że byli tacy rozkojarzeni, łatwiej było... cóż, wszystko. Mimo wszystko wolałem trzymać się z dala od ich pięści i magii, zdecydowanie bardziej woląc wpierać Haru poprzez bronienie go i nastawianiu pułapek. Od razu dostrzegłem, że on był tym, który polegał na sile, zwierzęcej sile, a ja świetnie sprawdzałem się na odległość, więc niech tak pozostanie. 
Mimo, że początkowo mieli przewagę liczebną czterech do dwóch, bardzo szybko to zredukowaliśmy. Pierwszego, jak początkowo myślałem, wyłączył Haru poprzez rozwalenie jego palców. Ja, po chwili, pozbyłem się jednego, tworząc pod jego stopami teleport na niższe piętro. Trochę tak złudnie liczyłem, że po tym małym przedstawieniu sobie odpuszczą, ale oni byli strasznie uparci, a to mnie irytowało. Chciałem się ich szybko pozbyć, dlatego skupiłem na sobie uwagę jednego z nich, i kiedy ten skierował swoją pięść z zawrotną prędkością w stronę mojej twarzy, ja szybko stworzyłem przejście. W ten sposób chłopak zamiast znokautować mnie, znokautował swojego kumpla, a chwilę zaskoczenia po tym incydencie wykorzystał Haru, uderzając go w tył głowy głowy i pozbawiając przytomności. 
– To było szybkie – powiedziałem zadowolony, zakładając rękawiczki. Im mniej czuję, tym lepiej. Czasem tych emocji jest strasznie dużo, a takiego natłoku nie lubię. A kiedy są one negatywne, to jest jeszcze gorzej. Ale czasem jest to przyjemne i przydatne, jak chociażby podczas seksu. I dla mnie, i dla mojego partnera, jest to bardzo miłe przeżycie. 
– Dobrze razem współpracujemy – odpowiedział, odwracając się w moją stronę i szczerząc się wesoło. I mimo, że miałem dłonie ukryte pod rękawiczkami, coś takie wrażenie miałem, że jest to na swój sposób szczere. To było nawet interesujące, że tak sam z siebie mi pomógł, i stanął w mojej obronie i werbalnie, i fizycznie. To była dla mnie nowość. 
– I oby tak samo dobrze było odbywać razem karę – mruknąłem, kątem oka już dostrzegając, jak ten pierwszy wraca z jakimś opiekunem. Nie powinniśmy go spuszczać z oka. Chociaż... czy to by coś dało? I tak by poinformowali opiekunów, i tak, a my, niezależnie od okoliczności, zawsze będziemy winni. Tak to jest, kiedy odstajesz od grupy. 
– Wiesz, może być ciekawie. Mogę nawet przyznać, że nie mogę się doczekać. Jak mnie nie wywalą – dodał, na co pokręciłem głową. 
– Nie wyrzucają za takie głupoty. Testowałem już, jesteś skazany na nich i ja mnie – pogrzebałem jego nadzieje, skupiając się na zbliżającym opiekunie. Nie wyglądał na zadowolonego. Czyżby pogadanka i wygonienie do pokoju? Tak powinno być, przecież to mój pierwszy wybryk w tym roku. Albo siedzenie w klasie. Mój panie, to byłoby jeszcze gorsze. W pokoju mógłbym się przebrać i mieć wszystko gdzieś. 
– Daisuke...? – głos Haru zwrócił moją uwagę. Kiedy odwróciłem się w jego stronę, potarł miejsce nad górną wargą, chyba chcąc, bym zrobił to samo. Zrobiłem to i na czarnej rękawiczce zobaczyłem, jak coś się błyszczy. Za dużo mocy w za krótkim czasie. Oby skończyło się tylko na krwi z nosa. 
– Dzięki. Za pomoc z nimi też – powiedziałem, wyciągając chusteczkę z torby. Może dzięki tej krwi potraktują nas bardziej ulgowo dzisiaj...? Minimalna szansa na to jest. 

<Piesku obronny? c:>

Etykiety

Archiwum