Od Daisuke CD Haru

czwartek, 3 lipca 2025

|
 Detektyw w świecie ludzi... Mógłby tam naprawdę wiele zdziałać. Jednakże coś się tak obawiałem, że Rada nie zapewni mu odpowiednich dokumentów, jeżeli nie będzie miał żadnego doświadczenia tutaj. Jest jeszcze opcja, by zaczął się uczyć tam, no ale to musiałby od razu się tam przenosić, co też nie jest możliwe. Jeżeli poważnie nad tym myśli, musi zacząć szkolić się tutaj, i to jak najszybciej. Już teraz tak właściwie ma możliwość trochę popracować jako detektyw, szukając mordercy. 
– Coś czuję, że mało kto chce tu być i jest, bo musi. Mnie babka też tutaj wysłała, bo stwierdziła, że dobrze mi zrobi życie bez służby i kontakty międzyrasowe – wzruszyłem ramionami, zaraz opatulając się ciepłym kocem. Było mi tak straszliwie zimno, że to nie do opisania. Dawno tak nie zmarzłem. 
– Cóż... to akurat prawda – na jego słowa uniosłem brew. – Możliwe, że nie zawsze będziesz mieć przy sobie służbę. No i bycie aktywnym społecznie też jest ważne, i tu i tam. 
– Jak to nie zawsze? W rezydencji zawsze. Po co mam poświęcać swój czas na gotowanie i sprzątanie, kiedy mogę wynająć ludzi do tego? Oni dostają za to godziwą zapłatę i dach nad głową, a ja mam czas, który to mogę poświęcić na ważne rzeczy, jak naukę. Jak mam rozwijać imperium moich rodziców, jak muszę siedzieć tutaj? – mruknąłem, niezadowolony z jego słów. Jak on może twierdzić, że babka ma rację? 
– Twoi rodzice są kimś ważni? – podpytał, może odrobinkę zaintrygowany tym tematem. 
– Byli. Gdyby nie oni, i ogólnie gdyby nie moi przodkowie, pewnie żylibyśmy pod kamieniem. Dzięki nim mamy prąd, ciepłą wodę... Teraz pracuję nad stworzeniem urządzenia, które to pozwoli na komunikację z inną osobą niezależnie od dystansu, coś na wzór tego, co mają ludzie. Mam kilka pomysłów... No, ale nie mam za bardzo narzędzi do tego. I wiedzy. Chociaż, jak uzupełnię braki w wiedzy, narzędzia nie będą problemem – odpowiedziałem, wywołując tym samym u Haru... sam nie wiem, uznanie? Może lekki podziw. 
– To ambitne plany. 
– Twoje też są ambitne. Ale musisz się do nich przygotować. Nie myślałeś może o karierze śledczego w Radzie, tak na początek? – zaproponowałem, chcąc mu dać jakiś początkowy kierunek. Haru prychnął z pogardą na moje słowa. 
– W Radzie? Nigdy w życiu. Nie, żeby mi kiedykolwiek pozwolili – mruknął posępnie, patrząc przed siebie. 
– Wiesz, w Konglomeracie Tkaczy też potrzebują śledczych. I oni są zdecydowanie bardziej neutralni. Doświadczenie ci bardzo pomoże – podałem mu inną propozycję, z mojego rodzinnego miasta. Jakby bardzo chciał, mógłby powołać się na moje nazwisko, ale coś czułem, że tego by nie chciał. Nie wydaje się być kimś, kto lubi drogę na skróty. 
– W Konglomeracie, powiadasz...? Sam nie wiem. Wiesz, jak tam wygląda selekcja? 
– Z tego co wiem, są dwa testy, sprawności fizycznej i psychologiczny. Jak je przejdziesz, jest okres próbny, i powoli cię wdrażają. Akademia się dla nich nie liczy, wiedzą, jak wygląda tam nauka, więc jeżeli jej nie skończysz, nie skreślą cię od razu. Dla nich liczy się talent i ciężka praca – mówiłem dalej, z chęcią mu mogąc trochę poopowiadać o moim ukochanym mieście. Tam jest naprawdę wspaniale, jeżeli masz talent, możesz go rozwijać, wykorzystać, i nie przejmować się tym, że nie skończyło się szkoły, która uczy o wszystkim i niczym. Jest tam placówka, która skupia się na rzeczach, które to lubisz, które chcesz rozwijać. I mógłbym tam się dalej uczyć, a tak muszę siedzieć tu. 

<Piesku? c:>

Etykiety

Archiwum